wtorek, 15 kwietnia 2014

Fluffy sweater


Kwiecień plecień, bo przeplata - trochę zimy, trochę lata. Nie inaczej jest tego roku. Promienie słoneczne nieudolnie próbują się przebić przez chmury, a wiosenny wiatr rozwiewa włosy. Niby ciepło, ale jeszcze nie na tyle, by całkiem porzucić kurtkę i szalik. Chociaż nam się dzisiaj to udało. Może nie do końca witałyśmy wiosnę roznegliżowane do bikini, ale za to już z pół-gołymi stopami. Nawet nie zmarzłam! Ale to wszystko to chyba zasługa mojego ulubionego swetra, który jest naprawdę ogrooomny. I jaki ciepły! Niby luźny splot gwarantuje mi dopływ zimnawej jeszcze, warszawskiej bryzy, jednak nie pozwoli mi na przemarznięcie. Do tego najpiękniejsze szpilki świata. Na szyi leciwy już naszyjnik, z którym jednak nie potrafię się rozstać. A! I jeansy. Ponoć hit sezonu. Żaden trend nie jest jednak na tyle silny, by przekonać moją Mamę, że tak jest modnie. Dla niej w tych spodniach wyglądam po prostu jak dziad. Dzięki, Mamo :)









Sweterek New Look, jeansy sh, szpilki Ana Lublin, naszyjnik Parfois

2 komentarze: